sobota, 2 lutego 2013

Chapter 2.


~z perspektywy Harryego~

Uciążliwy ból głowy i niesprawność głosu, zdecydowanie nie szło na moją korzyść. Nieustający szum i pulsowanie w głowie były nie do zniesienia. Nie potrafiłem się skoncentrować. Stałem na scenie i wpatrywałem się w, jeszcze, puste siedzenia.. Wieczorem miał odbyć się koncert, a ja byłem w kompletnej rozsypce. Leki przeciwbólowe nie pomagały. Żaden lek nie działa dobrze na kaca. Czułem nieustające pragnienie, a moje gardło było wyschnięte przez co nasze próby nie miały oczekiwanego rezultatu.
-Spróbujemy jeszcze raz! Harry skoncentruj się do cholery jasnej! – głos Liama był zdecydowanie za głośny. Echo rozchodziło się po mojej głowie i uderzało o ścianki wyczerpanego mózgu. Co chwile mój narząd dostawał impuls informujący go o tym iż w pomieszczeniu jest za głośno. Nagły napad bólu głowy, który przeszywał mnie na wskroś i przez długi czas dawał o sobie znać był ciężki do zniesienia. – Chłopaki zaczynamy!  - kolejna dawka bólu skoncentrowana u źródła. Zacząłem żałować, że poszedłem na imprezę poprzedniego dnia. Jestem niepohamowany w spożywaniu alkoholu, więc i tym razem przesadziłem. Efektem była migrena i uczucie suchości w gardle. Można by było zapytać dlaczego młody chłopak jak ja  pije tak ogromną ilość alkoholu i ostro imprezuje. Sam nie jestem w stanie tego stwierdzić. Jest to jedyne wyjście, aby zapomnieć o samotnym sercu, które non-stop poszukuje tego ‘kogoś’ kogo mogłoby pokochać i obdarzyć bezgranicznym zaufaniem. Ludzie myślą, że jestem kobieciarzem. Uważają mnie za typ faceta ‘rozkochać-przelecieć-porzucić’. Nie znają oni prawdy o mnie. Jestem inny. Chciałbym poczuć przy sobie dziewczynę, która niespodziewanie obdarowywałaby mnie pocałunkami, uśmiechami i uściskami. To nie jest wcale wygórowane żądanie. Pragnę jedynie zaznać miłości. Chcę poczuć się potrzebny i kochany.
-Niall! Startujemy z ‘Nobody Compares’! – kolejny zbyt głośny okrzyk i znów ból w okolicy skroni i zatok. Sandy, John, Josh i Dan zaczęli grać pierwsze takty naszej piosenki. Po krótkiej chwili usłyszałem ciepły i melodyjny głos Nialla, który również przyprawił mnie o niemiłosiernie mocny ból.
You’re so pretty when you cry, when you cry
Wasn’t ready to hear you say goodbye
Now you’re tearing me apart, tearing me apart
You’re tearing me apart

Od razu po Blondynie zaczął śpiewać Zayn. Ból nasilał się, a ja czułem jakby ktoś wbijał mi szpilki do mózgu.

You’re so London your own style, your own style
And together we’re so good
So girl why are you tearing me apart, tearing me apart
You’re tearing me apart

Przyszedł czas na mnie. Nie byłem w stanie otworzyć ust, a co dopiero  wyśpiewać choćby jednego prostego słowa. Band grał dalej, a ja zamilkłem. Przymrużyłem oczy i na chwilę odleciałem. Głośne przekleństwa doszły do moich uszu. Nie przejmowałem się i dalej rękoma podpierałem się o statyw mikrofonu. W końcu poczułem silne uderzenie w ramię. Powoli odwróciłem głowę w lewą stronę. Dostrzegłem widocznie zdenerwowaną twarz Louisa. Uśmiechnąłem się najbardziej życzliwie jak tylko potrafiłem, próbując mu tym dać do zrozumienia, żeby jednak odczepił się ode mnie i dał w spokoju przezwyciężyć migrenę.
-Co się z tobą dzieje Styles?! – zamknąłem oczy i mocno ścisnąłem powieki. Tym razem był to cios poniżej pasa. Musiałem coś z tym zrobić. Nie wytrzymałbym tego dalszego hałasu.
-Proszę cię Louis. Nie tak głośno.
-Oczywiście! Schlał się wczoraj i kac go męczy! – jego słowa zabolały mnie. Pomimo, że było to prawdą co mówił. Nie znał on jednak prawdziwego powodu mojego nałogowego picia.
-Dajcie chłopakowi spokój. – nie stąd ni zowąd usłyszałem przytłumiony głos przyjaciela Nialla i Zayna.
-Justin? – zapytał z niedowierzaniem Horan. – Co ty robisz w Los Angeles?
-Od przyszłego tygodnia zaczynają się nabory moich tancerzy. Muszę być tam obecny, więc oto jestem. – Bieber uśmiechnął się i przywitał Irlandczyka ich tradycyjnym przywitaniem. Pomimo iż Brunet był w moim wieku i tak naprawdę niczym mi nie zawinił nie darzyłem go zbyt wielką sympatią. Akceptowałem go tylko i wyłącznie ze względu na moich przyjaciół. Zazwyczaj podczas ich rozmów trzymałem się na uboczu i byłem zajęty sobą. Podczas próby też tak było. Usiadłem na krawędzi sceny i schowałem twarz w dłonie. Mimowolnie słyszałem każde ich słowo. Stali niedaleko mnie. – Może wpadniecie na pierwszy casting do tego starego studia tańca? Doradzilibyście mi w kwestii tancerzy.
-Byłoby świetnie. – usłyszałem głos Liama, który był bardzo zaaferowany całą tą sytuacją. On bowiem ukrywał fakt, że  jest fanem Biebsa. Wiedziała o tym tylko nasza piątka.
-Kiedy jest pierwszy casting? – głos Zayna po raz pierwszy zadźwięczał w mojej głowie.
-Za cztery dni.
-O której godzinie mamy się stawić?
-Myślę, że około piątej po południu. Niall może poznasz jakąś tancerkę, która tanecznym krokiem wkradnie się do twojego serca. – zażartował i po chwili usłyszałem głośny śmiech Niallera.
-Dzięki za zaproszenie. Na pewno będziemy. Prawda chłopcy? -  Louis znowu odgrywał rolę pana kierownika i zadecydował za wszystkich.
-Prawda! – pomieszane głosy Liama, Nialla i Louisa rozniosły się echem po hali.
-Harry?
-Prawda, prawda. – zawtórowałem moim przyjaciołom. Nie chciałem wyjść na chamskiego i dodatkowo chciałem mieć święty spokój. Zgodziłem się wbrew swojej woli. Byłem prawie na sto procent pewny, że będzie to tylko i wyłącznie zmarnowany wieczór.
~*~
witam Was ponownie! :D
przepraszam, że nie dodałam tego rozdziału w piątek wieczorem, ale byłam na urodzinach koleżanki. :)
wybaczcie.;*
*
mam nadzieję, że Wam się podoba ten rozdział.:D
postaram się następny dodać jakoś w środku tygodnia.;)
*
proszę o Wasze komentarze. 
są one dla mnie bardzo ważne.
liczę się z Waszą opinią <3

8 komentarzy:

  1. Cuuuuudowne. Dopiero drugi rozdział, a ja już jestem podekscytowana. I chyba już wiem jak Martha pozna się z Harrrym, awww. ^^
    Mam nadzieję, że wena Ci się nie skończy ani nic w tym stylu co zepsułoby takie piękne opowiadanie. Liczę na to, że pociągniesz je dalej na takim samym, naprawdę wysokim poziomie. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu. :)
    xx,
    @remindmelove

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z osobą powyżej :D świetny blog i opowiadanie ;)
    mam tylko jedną prośbę...rozdziały mogłyby być dłuższe?
    Magda xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :) czekam na więcej ! a poza tym to nominowałam Cię do Liebster Award, więcej na moim blogu, 3maj się ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Martello napisowywuj juz kolejjny i wstawiaj.<3 Cudownyyy.:***

    OdpowiedzUsuń
  5. GENIALNY ;3 biedny Hazz ;/ Bieber swatka xd
    czekam na nowy i zeby Hazzus i Martha juz sie poznali ;D

    Zzx

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, masz super styl pisania! Naprawdę!
    A tymczasem nominowałam cię do nagrody The Versatile Blogger Award,szczegóły na moim blogu :)
    http://one-story-of-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń