~z perspektywy Marthy~
Siedziałam przed pięknie zdobioną toaletką w odcieniu bieli.
Nastawione na niej były przeróżne rzeczy do makijażu. Różnorakie pędzle, tusze,
pudry. Dostałam wszystko w prezencie od menadżera Justina. Podobno z okazji
tego, że przyłączyłam się do jego grupy tanecznej. Nie widziałam potrzeby, aby
obdarowywali mnie takimi prezentami. Scooter doradził mi, żebym nie kłóciła się
z nikim i jak coś mi dają to mam to po prostu brać. Przygotowywałam się do
imprezy organizowanej w jednej z willi Biebera. Każdy z jego ekipy został
zaproszony. Mieli pojawić się też
oczywiście inni. Ian powiedział, że mogę nawet spodziewać się Britney Spears
lub Madonny. Mówiąc to od czasu do czasu podśmiewał się. Już wtedy wiedziałam,
że w tym co powiedział nie było ani ziarnka prawdy. Podczas dobierania
odpowiedniego odcieniu cieni do oczu cały czas się uśmiechałam. Byłam wielką
szczęściarą. Tyle co mi się przytrafiło niektórzy mogą mi tylko pozazdrościć.
Ciągu niecałego tygodnia zyskałam pracę, dom, przyjaciół. Miałam wszystko czego
można było chcieć od losu. Nie mogłabym prosić o więcej. Czułam się wspaniale z
tym co miałam. Uśmiechnięta od ucha do ucha ruszyłam w kierunku szafy z
ubraniami, wcześniej oczywiście kończąc makijaż. Wybrałam jasnozieloną sukienkę
z
wyciętym sercem na plecach. Był to mój pierwszy samodzielny zakup w Los
Angeles. Czułam się z tym faktem wspaniale. Chcąc wybrać buty zagłębiłam się w
moją garderobę. Weszłam do osobnego pomieszczenia, gdzie Justin polecił mi
trzymać wszelkie moje obuwie. Jak na razie nie było tego zbyt wiele. Kilka par
szpilek, trampki. Przeważało obuwie wygodne. Było to konieczne ze względu na
zawód jaki wykonywałam. Stanęłam przed jedną z półek. Patrzyłam raz na jedną,
raz na drugą parę butów. Miałam dylemat. Nie miałam pojęcia czy wybrać szpilki
wysadzane cekinami czy też zwykłe w odcieniu kremowym z kokardką na tyle.
Przejechałam dłonią po tylnej części szyi i westchnęłam głośno. Impreza
zaczynała się za kilkadziesiąt minut, a ja nie miałam pojęcia, które buty
wybrać.
-Martha! – usłyszałam wołanie z dołu. Po barwie rozpoznałam,
że to Ryan – stylista Justina.
-Jestem na górze! Możesz na chwilę tu przyjść?! - odpowiedziałam mu równie głośno. Mężczyzna
zjawił się w mojej garderobie po niecałej minucie. Podszedł do mnie i przywitał
mnie całusem w policzek.
-W czym jest problem? – zapytał z zadziornym uśmieszkiem na
twarzy.
-Które mam wybrać? – zadałam pytanie prezentując mu obie
pary. Ten tylko podrapał się po swoim
podbródku i myślał przez chwilę.
-Załóż te z cekinami. Musisz dzisiaj zabłysnąć. – puścił mi
oczko i wyszedł z garderoby. – Czekam na dole! – krzyknął na odchodne.
*
-No nareszcie! Dziewczyno ile można? – Ian od samego
początku przywitał mnie uściskiem i docinkiem. Ian Eastwood bez docinków to nie
ten sam chłopak. Musiał się trochę ponabijać. Inaczej nie było sobą.
-Ale już jestem. – uśmiechnęłam się. – Spokojnie już nigdzie
nie odejdę.
-Też nie miałbym zamiaru cię nigdzie puścić. – objął mnie
swoim ramieniem i zaczął oprowadzać po posiadłości naszego pracodawcy. – Tak
więc, jeśli potrzebujesz czegoś do picia, kuchnia jest tam prosto. Toalety są
odrobinę dalej. Nie martw się. Tu nie da się zgubić. Wszędzie wiszą plany
budynku.
-A gdzie jest wyjście na taras?
-A to jeszcze przed
kuchnią. Na pewno rozpoznasz ogromne, szklane drzwi.
-Uwierz mi, jestem w takim szoku, że nawet to mogłabym
przeoczyć. – zaśmiałam się, on jedynie zawtórował mi.
-Dasz się zaprosić do tańca? – poruszył śmiesznie brwiami.
-A co jak ci powiem, że nie umiem tańczyć? – zażartowałam.
Ian zbliżył swoje usta do mojego ucha i po chwili wyszeptał:
-To ci nie uwierzę. – wybuchłam gromkim śmiechem i już po
chwili zostałam zaciągnięta na parkiet. Szliśmy wolnym krokiem nad basen, kiedy
wychodząc na zewnątrz zderzyłam się ramionami z chłopakiem o blond włosach.
Odwróciłam się w jego stronę z zamiarem przeprosin. On także wykonał obrót.
Jego twarz wydawała mi się podejrzanie znajoma. W głowie zaczęłam układać sobie
gdzie mogłam go wcześniej
spotkać. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy.
Totalne zaćmienie.
-Przepraszam. – odparłam szybko.
-Nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się. – powiedział i
uraczył mnie swoim uśmiechem. Odwzajemniłam mimikę i ponownie zaczęłam zmierzać
nad basen w celu zabicia czasu tańcem.
*
Tańczenie bez ustanku przez prawie pół godziny jest
wyczynem. Dodatkowo z takim wariatem jakim był Eastwood. Chłopa szalał, skakał.
Robił wszystko co było nie możliwe i nie do pojęcia. Zmęczeni podeszliśmy do
barku stojącego obok wielkiej trampoliny. Poprosiłam barmana o zwykłą,
schłodzoną wodę. Tylko tego było mi trzeba w tamtym momencie. Odkręciłam
butelkę i upiłam wielkiego łyka. Pragnienie i suchość w gardle ustąpiły. Mogłam
spokojnie odetchnąć.
-Brooky, chyba ktoś cię woła. – odwróciłam się do tyłu i
dostrzegłam postać Biebera. Machał on na mnie ręką. Przywoływał mnie do siebie.
Wymieniłam niepewne spojrzenie z Ianem i po chwili ruszyłam w stronę Justina. Stanęłam
obok niego uśmiechając się.
-Jak się bawisz? – zapytał witając mnie przy tym pocałunkiem
w policzek.
-Świetna impreza, naprawdę. – uśmiechnęłam się jeszcze
szerzej. Szczerze? Nie wiedziałam, że tak się jeszcze da.
-Martha chciałem ci przedstawić moich przyjaciół. –
powiedział wskazując na osoby stojące obok nas. Dopiero w tamtym momencie
odkryłam ich obecność. Popatrzyłam na twarz każdego z nich. Piątka
uśmiechniętych chłopaków patrzyli na nas i oczekiwali na dalszy bieg wydarzeń.
– To są Niall Horan, Zayn Malik, Louis Tomlinson, Harry Styles i Liam Payne. –
już wiedziałam skąd ich kojarzyłam. Oglądałam wywiad z nimi. Czasami dobrze
jest oglądać takie programy, żeby później nie wyjść na idiotkę. – W skrócie.
Poznaj One Direction. – ponownie popatrzyłam się na każdego po kolei. Zaczęłam
wystawić dłoń w ich stronę.
-Chłopcy to jest właśnie Martha.
-Naprawdę miło cię w końcu poznać. – powiedział Liam.
-W końcu? – zaśmiałam się.
-Har… To znaczy Justin dużo o tobie wspominał. – jąknął się,
ale niemal od razu się poprawił. Nie wahając się ani chwili dłużej przeniosłam
wzrok na następnego członka grupy. Chłopak o brązowych lokach i zielonych
tęczówkach. Doskonale już go kojarzyłam. Uśmiechnęłam się do niego po czym
chłopak
odwzajemnił mimikę. Ujął moją dłoń i złożył pocałunek na jej wierzchu.
Poczułam jak przyjemny dreszcz przebiegł po moim ciele. To było niesamowite
uczucie. Kiedy chłopak znów się wyprostował spojrzał w moje oczy. W jego
zielonych tęczówkach mogłam dostrzec radość, zachwyt. Byłam zapatrzona w niego
jak w obrazek. Wydawał się mi być najbliższym. Już wtedy gdy oglądałam wywiad w
telewizji polubiłam go. Czułam jakąś dziwną więź pomiędzy nami. To naprawdę
podejrzane zważywszy, że znaliśmy się od kilku minut. Odrobinę speszona
wzrokiem reszty chłopców, skierowanym na naszą dwójkę, przeniosłam się dalej.
Uścisnęłam dłonie Zayna i Louisa, aż nadeszła kolej na Blondyna. Rozpoznałam w
nim osobę z którą zderzyłam się niecałą godzinę temu.
-My już chyba mieliśmy okazję się poznać. - zaśmiał się.
-Chyba tak. – odpowiedziałam niemal natychmiast.
-Nie poturbowałem cię za bardzo w tych drzwiach?
-Nie jest tak źle.
-Nialler chodź już. – spojrzeliśmy na Liama, który w bardzo
dziwny sposób porozumiewał się wzrokiem z Harrym.
-Ale po co mam już iść? – zapytał podejrzliwie. Payne przez
dłuższy czas by zakłopotany tym pytaniem. Najwyraźniej nie wiedział co miał
odpowiedzieć Niallowi. A może po prostu wyleciało mu z głowy.
-Czas żebyś coś zjadł. – zarządził chłopak i od razu
pociągnął Horana w stronę domu. To była śmieszna sytuacja.
-Czekajcie! Idę z wami! – krzyknął Louis i pobiegł za nimi.
-Pójdę się napić. Potrzebuję trochę procentów we krwi. –
odparł Zayn. – Justin, może napijesz się ze mną?
-Dlaczego nie? Do zobaczenia później. – poklepał mnie po
ramieniu i posłał uśmiech Harryemu. Zostaliśmy sami. Z początku panowała cisza,
a każdy z nas patrzył gdzieś po bokach. Nie miałam pojęcia jak zacząć rozmowę.
Biłam się z myślami. Chciałam jakoś zacząć. Nie potrafiłam. Nagle w buzi
zabrakło mi języka.
-To może… - zaczął co spowodowało, że od razu spojrzałam na
niego. – Co byś powiedziała gdybym zaprosił cię na drinka? – zapytał po chwili.
-Odpowiedziałabym, że z chęcią się z tobą napiję.
*
-Więc, Martha… - mówił w tym samym czasie podając mi
szklankę z wódką wymieszaną z sokiem. – Jak się tutaj znalazłaś? Widziałem cię
podczas castingu.
-Jak to mnie widziałeś? – zapytałam lekko zdziwiona.
-Razem z Justinem i chłopaki siedziałem z tyłu sali.
Widzieliśmy wszystkie występy. Twój należał do moich ulubionych. - uśmiechnęłam
się delikatnie i poczułam jak na twarz wkradają mi się rumieńce.
-Dziękuję. – upiłam łyk ze szklanki.
-Nie masz za co dziękować. – ponownie uśmiechnął się. – No
to jak było z twoim pojawieniem się w Los Angeles?
-Justin przyjechał do Londynu. Wszedł do mojej sali
treningowej podczas moich wieczornych ćwiczeń. Zaproponował mi, żebym
przyłączyła się do jego grupy tanecznej. Zgodziłam się. Właśnie w taki sposób
jestem tutaj.
-Mówił co było jednym z głównych powodów dlaczego pojechał
do ciebie osobiście?
-Wspomniał tylko, że znalazła się pewna osoba, która
zapłaciła za mój dom, jego wyposażenie i za bilet do LA, ale kto to był już nie
powiedział.
-Masz jakieś podejrzenia kto to mógłby być? – przez pewien
czas czułam się jak podczas jakiegoś wywiadu, ale odpowiadałam na wszystkie
jego pytania.
-Nie, ale gdybym znała tożsamość tej osoby odnalazłabym
ją. Wtedy z całej siły przytuliłabym ją
lub jego i podziękowała z całego serca. – chłopak przyglądał się mi z
zaciekawieniem. W jego oczach można było dostrzec iskierki.
-Naprawdę byś tak zrobiła?
-Gdybym tylko miała taką okazję to nie wahałabym się.
~*~
WITAM WAS KOCHANI! ;*
oto jestem tu z 11 rozdziałem.:)
mam nadzieję, że Wam się podobał.:)
nareszcie doszło do pierwszej rozmowy Marthy i Harryego. cieszycie się? :D
*
piszcie swoje opinie w komentarzach
7+ komentarzy = nowy rozdział.
*
jak na pewno zauważyliście jest nowy wygląd bloga.:)
podoba Wam się, czy woleliście poprzedni?
napiszcie mi to bardzo ważne.:)
a tak w ogóle
to w lewym górnym rogu pojawił się guziczek.
jeżeli lubicie tego bloga i opowiadanie to kliknijcie na niego.:)
to naprawdę wiele dla mnie znaczy.:)
Ojejejejejejjj.<3 No,no,no.! To jest poprostu BOSKIEE.!<3 Kocham to.<3 Wkoncu,długo czekałam.^^ Mi się tam zawsze podoba.:D A on jej powie ze to on czy nie.?:) Kiedy następny.? Bo juz się niecierpliwie.:*
OdpowiedzUsuń/Daniella.*-*
Świetny rozdział!!!!♥
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego:*
cudowny jak zawsze :D juz nie mogę doczekać się następnej części :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, ze Ian nie przeszkodzi im jakże bardzo długiej rozmowy xd :*
Piękny i cudowny jak każdy rozdział . Strona wygląda super :D
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej nowy rozdział :*
Marchewka151523
dalej, dalej. zajebisty rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńCudowny i wygląd jest wspaniały
OdpowiedzUsuńNa początek : Nowy wygląd bloga jest świetny <333 Zostaw go tak jak jest teraz ;* Rozdział jest świetny < 33 Strasznie się cieszę, że Martha i Harry w końcu mają za sobą swoją pierwszą rozmowę <3 Niech on jeszcze jej nie mówi, że to dzięki niemu jest tutaj <
OdpowiedzUsuń3 Najlepiej będzie jak się zaprzyjaźnią i będą przyjaciółmi na dobre i na złe. Potem się pokłócą strasznie i dopiero po tej kłótni niech Martha się dowie np. od Justina, że ona jest tutaj, w LA dzięki Harremu <33 I się pogodzą i będzie okey <33 Haha <33 Tak, wiem - moja bujna wyobraźnia *o* Ale już sobie to wszystko wyobrażam - poprostu będzie tak słodko, że huhu < 33 No dobraa ..
No to czekam na NN ;* Wenyyy <3333333
jestem tak bardzo zmeczona, ze padam na ryjca, ale z ostatnich sil jakos przeczytalam i omg, moge juz isc spac? chociaz pewnie teraz nie zasne, bo bede rozmyslac co dalej i omggg, PODEJRZEWAM ZE TO HARRY ZASPONSOROWAL JEJ POBYT W LA. awww, nie moge sie doczekac next'a, bo z kazdym rozdzialem jest coraz bardziej hot. :D
OdpowiedzUsuńno nowy rozdzial juuuhuuu :*
OdpowiedzUsuńboskii *---* wreszcie rozmawiaja xd
hahaha Liam z Niallem xd
a wyglad bloga boskii <3 bardzo mi sie podoba :d czekam na nowyy :o
Zzx
Aww... Rozdział jak zawsze boski <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nn ;*
Chciałabym poznać twoją opinię na temat mojego bloga, więc jeśli będziesz mieć czas i ochotę to zapraszam :)
kocham-one-direction-bejbe.blogspot.com
faajny kiedy nowy ? :p
OdpowiedzUsuńBoski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski,Boski, Boski, Boski, Boski, Boski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńHahaha, jestem dziwna ;D Ale tyle mogę wyrazić się na temat tego rozdziału ! *-* Bardzo mi się podoba, ale mam jedną prośbę - czy następny rozdział może być dłuższy ?? Proszę Proszę Proszę : ** Pozdro :D Weny <3
Och, przepraszam, że dopiero zaczęłam czytać, ale... no cóż, nie mam żadnego sensownego tłumaczenia.
OdpowiedzUsuńO mój Boże... To jest takie dobre, że jak zobaczyłam, że to ostatni rozdział, jedynym, co zdołałam wykrztusić było "Co!? Ostatni!? Juuuuż?" :)
Piszesz nieziemsko, ale to już zapewne wiesz :)
Nie mogę się doczekać, co to będzie dalej z Marthą i Harry'm... Coś czuję, że Ian się wpierdzieli ;p
Mrrr, historia z Harry'm, już mi się podoba :D
Haha, zdziwiłam się, że nie poznała Niall'a po akcencie :D
Czekam na następny i pozdrawiam :)
@Anniie_Poland
youbringmesadness.blogspot.com --> nowy rozdział :)
uwannasaygoodnight.blogspot.com